Tym razem chyba na stałe.
Blog to nie moja bajka, nie mam jakoś tego zaparcia do pisania tutaj. Pisanie bilansów czy diet wygląda jak spowiedź, a tego nie lubię. Blog wymaga systematyczności i czasu, a w moim przypadku obie te rzeczy są raczej... Niemożliwe. Blog to kolejny obowiązek, a mam ich nadto. Naprawdę mam co robić i jeszcze myślenie o tym, że powinnam coś do was napisać, te wyrzuty sumienia, że tego nie robię. Wystarczą mi te od jedzenia za dużo. Wystarczająco mnie to dołuje.
Planuję rozkręcić niedługo mojego instagrama, ale potrzebuję na to jeszcze chwili. Muszę ustalić jak chcę, by wyglądało moje życie, ustabilizować je lekko, a dopiero potem bawić się w social media. To będzie dla mnie najlepsze rozwiązanie chyba.
Moja obecna waga to 65,9. Udało mi się schudnąć 1,6kg w tydzień. 2 dni głodówki, 2 dni mono diety (kawa pierwszego dnia, czekolada drugiego - 3000kcal w czekoladzie, a waga pokazała mniej... I to przed zrobieniem dwójki ;) i trzy dni "normalnego jedzenia" (3000kcal jednego i po 1000 w pozostałe). Wynik byłby lepszy, gdybym nie była zmuszona zjeść więcej niż planowałam, ale i tak jest fenomenalnie. Już wiem co robić.
Tak więc żegnam was skarby i powodzenia. Może jeszcze "spotkamy" się na IG, bądź na grupie na FB, kto wie? Tymczasem najlepszego moje drogie. :)
Gratuluję spadku wagi :).
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, ze jeszcze się odezwiesz.
Życzę Ci, abyś odnalazła siebie i znalazła stabilizację!
Trzymaj się!;3